Moja przygoda ze słuchawkami duńskiej firmy Jabra zaczęła się za sprawą testów modelu Elite Active 75t. Ten okazał się być naprawdę mocną propozycją w swojej cenie. Potem przyszedł czas na Elite 85t. Były one jeszcze lepsze od poprzedników, szybko zdobyły moje serce (oraz ucho) i wylądowały w kieszeni na dłużej.
Od premiery 85T minęło już jednak trochę czasu, producent postanowił więc odświeżyć portfolio prawdziwie bezprzewodowych słuchawek. Wprowadził nie jeden, a aż cztery modele z serii Elite. Nie są one jednak bezpośrednimi następcami tych z dopiskiem “T” w nazwie, tylko uzupełnieniem linii. Do sprzedaży trafiły modele tańsze modele Elite 2, Elite 3 oraz droższe Elite 7 Active i Elite 7 Pro. Każdy z nich jest skierowany do typu innego użytkownika.
Dziś skupimy się na Elite 3, czyli słuchawkach kosztujących na start 319 złotych. Według Jabry, mają one oferować świetny dźwięk dla fanów mocnego basu i długi czas pracy na baterii. Nie mają ANC, a jedynie tryb słyszenia otoczenia HearThrough. Czy warto się nimi zainteresować?
Zawartość zestawu
Pudełko wygląda podobnie do tego, w którym otrzymałem model Elite 85T. Tak na marginesie – producent chwali się, że do jego wytworzenia użyto tylko materiałów pochodzących z recyklingu. Na opakowaniu nadrukowano zdjęcie słuchawek oraz kluczowe informacje o ich funkcjach.
Wewnątrz otrzymujemy standardowy zestaw, na który składają się: słuchawki z etui, trzy pary nakładek silikonowych (z czego jedne fabrycznie nałożone), kabel USB A – USB C i instrukcję obsługi. To tyle. Wszakże nic więcej nam nie potrzeba.
Wygląd i jakość wykonania
Etui ładujące modelu Elite 3 wizualnie nie zmieniło się praktycznie wcale względem poprzednich dwóch modeli. Wciąż mamy do czynienia z identycznym kształtem, logo Jabra na froncie i diodą LED pod nim, a z tyłu znalazło się gniazdo USB typu C.
To, że nie zmienił się wygląd, nie oznacza jednak, że nie zmieniły się też materiały wykonania. Te są niestety drastycznie inne. Widać, że producent postanowił ciąć koszty produkcji, gdzie się da, oszczędzając tym samym na jakości. W Elite 75T i Elite 85T futerały były wykonane z dobrej jakości plastiku pokrytego gumą, przez co ten był przyjemny pod palcem i niemal nie rysował się. Tymczasem tutaj, plastik, mimo, że jest matowy sprawia w dotyku wrażenie bardzo wątpliwej jakości.
Zawias w moim egzemplarzu lubi zatrzeszczeć, a sama klapka wydaje się być zrobiona ze zbyt cienkiej warstwy materiału. Nie mam za to zastrzeżeń co do magnetycznego zamykania i siły przyczepiania się słuchawek (także magnetycznie) do pinów.
Same słuchawki są niewielkich gabarytów i zostały trochę przeprojektowane. Ich fronty są nieco bardziej kanciaste, przypominają bardziej trójkąty. Na przodzie ulokowano fizyczny przycisk do sterowania zamiast paneli dotykowych. Od wewnętrznej strony obudowy są obłe, znalazły się tutaj oznaczenia kanałów i dwa styki do ładowania.
Wygoda użytkowania
Żaden z poprzednich modeli słuchawek Jabry nie sprawiał mi problemów ergonomicznych. Nie inaczej jest też tym razem. Elite 3 świetnie leżą w moich uszach, co przede wszystkim jest zasługą niewielkich wymiarów. Tylko dwa razy podczas całych testów zdarzyło się, że Elite 3 spowodowały ucisk w małżowinie, musiałem je wówczas na chwilę wyjąć i poprawić. Same obudowy prawie nie odstają od małżowin i dobrze je wypełniają.
Z racji braku aktywnej redukcji szumów, jedyną izolacją od otoczenia jest ta pasywna. Sprawdza się ona jednak nad wyraz dobrze. Słuchawki po dobraniu odpowiednich gumek i dobrym ulokowaniu w uchu potrafią odwdzięczyć się zadowalającym poziomem odcięcia od hałasów zewnętrznych.
Łączność
W nowej linii Elite jedne z większych zmian zaszły w kwestii łączności. Za połączenie odpowiada Bluetooth 5.2 z kodekami SBC oraz Qualcomm aptX – ostatniego do tej pory brakowało w słuchawkach Jabra. Oprócz tego, producent wreszcie wyeliminował jeden z moich największych zarzutów co do jego słuchawek – od teraz żadna ze słuchawek nie pełni funkcji tej nadrzędnej. Możemy zatem bez problemu samodzielnie podłączyć do telefonu zarówno prawą, jak i lewą.
Przez cały okres testów nie odnotowałem żadnych problemów z połączeniem pomiędzy Jabra Elite 3, a moimi urządzeniami. Żadnych zakłóceń, zaników zasięgu i tym podobnych. Zasięg był także zadowalający, mogłem swobodnie poruszać się po całym mieszkaniu, bez konieczności brania ze sobą telefonu.
Specyfikacja techniczna
Przetwornik | dynamiczny 6mm |
Bluetooth | 5.2 z kodekami SBC i aptX |
Pasmo przenoszenia | 20Hz – 20kHz |
Bateria | do 7 godzin (słuchawki), do 28 godzin (słuchawki+etui) |
Wodoodporność | IP55 |
Waga | 4,6g (słuchawka); 33,4g (etui) |
Cena Jabra Elite 3 w momencie publikacji recenzji: 319 złotych.
Aplikacja Jabra Sound+, Google Fast Pair
Apka o nazwie Sound+ dostępna jest oczywiście zarówno na Androida, jak i na iOS. Od czasu, gdy ostatni raz omawiałem ją przy recenzji modelu Elite 85T nie uległa zmianom wizualnym. To wciąż ten sam, przejrzysty, utrzymany w ciemnoszarej i żółtej kolorystyce interfejs.
W przypadku słuchawek Elite 3 funkcjonalność aplikacji zubożała. Na górze ekranu wyświetla nam się poziom naładowania baterii w słuchawkach, zabrakło jednak informacji o naładowaniu futerału. Nie mamy przełączników i regulacji trybów ANC i HearThrough, możemy tylko włączyć lub wyłączyć ten ostatni. Zabrakło pełnego korektora, jest jedynie 6 predefiniowanych ustawień.
W sekcji ustawienia możemy między innymi wybrać, czy nasze słuchawki mają korzystać z wbudowanego w telefon asystenta głosowego lub z Amazon Alexa. Jest też możliwość połączenia Elite 3 ze Spotify – po dwukrotnych przyciśnięciu aplikacja Spotify rozpocznie odtwarzanie muzyki.
Producent zaimplementował funkcję Google Fast Pair – jej działanie pokazywałem między innymi na realme Buds Air 2 czy Sony WF-1000XM4. Po otwarciu etui naszym oczom ukazuje się okienko pop-up umożliwiające sparowanie jednym kliknięciem, natomiast po każdym sparowaniu wyświetlany jest stan naładowania słuchawek.
Sterowanie odtwarzaniem z poziomu słuchawek
Jabra na przekór innym producentom stosuje w swoich słuchawkach nie panele dotykowe, a fizyczne przyciski. Lubię to rozwiązanie, bo w dużym stopniu eliminuje ono przypadkowe, niechciane interakcje. Przyciski umieszczono na powierzchni niemal całych frontów i mają wyczuwalny klik. Zabrakło możliwości edycji wykonywanych akcji, jak miało to miejsce w droższych modelach. Szkoda, że nie zaimplementowano też czujników odpowiadających za wstrzymywanie odtwarzania po wyjęciu słuchawki.
Do dyspozycji mamy jedno, dwa i trzy naciśnięcia oraz dłuższe przytrzymanie:
Bateria
Według specyfikacji Jabra Elite 3 mają grać nieprzerwanie przez 7 godzin, a futerał zwiększa ten czas do 28 godzin. Z racji, że nie mamy tutaj aktywnej redukcji szumów to jedyne dane podawane przez producenta. W moich testach wyniki były niemal identyczne – wraz z etui ładującym uzyskiwałem wyniki na poziomie 27-28 godzin. To dobry wynik biorąc pod uwagę dość niewielkie gabaryty samych słuchawek i futerału.
Pełne naładowanie zestawu słuchawek i futerału trwa długo, bo około 2,5-3 godziny. Ładowanie odbywa się za pomocą gniazda USB typu C. Zabrakło wsparcia dla ładowania bezprzewodowego.
Tryb HearThrough
Jak już wspominałem, na pokładzie Elite 3 zabrakło aktywnej redukcji szumów, jest za to HearThrough, czyli słyszalność dźwięków otoczenia. Nie ma tutaj żadnej regulacji poziomu natężenia dźwięku. Sam dźwięk wydaje mi się nieco sztuczny i dudniący. Głosy osób mogłyby być zdecydowanie lepiej wzmacniane.
Jakość dźwięku, brzmienie
Brzmienie Jabra Elite 3 określiłbym jako mocno basowe, wręcz…zbyt mocno basowe. Z pewnością będzie to gratka dla fanów wszechobecnego basu, lecz ja do nich nie należę. Wielbiciele równego grania będą czuć się nieco rozczarowani. Bas jest wszędzie, wdziera się w każdy zakamarek pasma, tym samym próbując zalewać resztę dźwięków. Niskie tony są masywne, co w tym wypadku odbywa się kosztem tonów średnich i wysokich. Środkowi brakuje szczegółowości. To samo tyczy się góry – wysokie tony są zauważalnie wycofane. Scena dźwiękowa należy do tych kameralnych, jest nieco ciasna.
Jakość rozmów
Elite 3 będą całkiem dobrym towarzyszem do rozmów. Odpowiadają za to łącznie cztery mikrofony. Przeprowadziłem przez te słuchawki kilka testowych połączeń, moim rozmówcy nie zarzucali mi problemów ze zrozumieniem tego co mówię.
Podsumowanie
Model Elite 3 to pierwsze podejście firmy Jabra do tworzenia tańszych słuchawek true wireless. Efekt, jest przyzwoity, ale sporo rzeczy mogłoby być zrobionych lepiej. Zacznijmy od pozytywów. Słuchawki są wygodne, świetnie leżą w uszach i bardzo dobrze pasywnie izolują od otoczenia. Etui ładujące nie należy do olbrzymów, więc nie sprawia dużych problemów przy noszeniu go w kieszeni. Czas pracy na baterii, zarówno na jednym naładowaniu, jak i wraz z futerałem także jest świetny i nie daje powodów do narzekania. Na plus zaliczam też, że w końcu mamy możliwość używania obu słuchawek w trybie mono.
Nie obyło się bez wad, które są zauważalne. Jakość wykonania (w szczególności etui ładującego) pozostawia sporo do życzenia. Brzmienie jest w moim odczuciu zbyt przepełnione basem, choć to wada subiektywna, gdyż pewnie i na taki typ grania znajdą się amatorzy. Ponadto, zabrakło choćby podstawowego ANC, a tryb HearThrough brzmi nieco sztucznie. Aplikacja względem wyższych modeli została zauważalnie okrojona, a najbardziej zauważalne w niej braki to nieobecność pełnego korektora i możliwości edycji sterowania.
Czy warto zatem kupić Jabra Elite 3? Tak i nie. Już wyjaśniam, dlaczego. W chwili obecnej, nieco starszy model Elite 75t w wielu sklepach możemy dostać za około 400 złotych, podczas, gdy Elite 3 kosztują 319 złotych. Dopłacając te około 100 zł, otrzymujemy wyższy model, który jest lepiej wykonany, ma aktywną redukcję szumów (dodaną w aktualizacji) i którego brzmienie jest według mnie zauważalnie lepsze. Biorąc Elite 75t, tracimy względem Elite 3 w zasadzie tylko możliwość połączenia obu słuchawek niezależnie i kodek aptX. Krótko mówiąc: w moim odczuciu Elite 75t to zdecydowanie lepszy i wart rekomendacji wybór.
Comment here