RecenzjeTOP

Soundcore Liberty 3 Pro – najlepiej grające słuchawki TWS na rynku (recenzja)

Telefony i akcesoria - sprawdź na Ceneo.pl

Soundcore, czyli submarka firmy Anker pojawiła się już na blogu za sprawą modeli Liberty Air 2 Pro i Liberty 2 Pro. Pierwsze okazały się być najlepszą propozycją do 500 złotych. Drugie zaś, mimo braku ANC wyróżniały się ponadprzeciętną jakością dźwięku, która mnie wprost zachwyciła.

Liberty 3 Pro to sukcesor modelu 2 Pro. Słuchawki dopiero mają pojawić się w polskiej dystrybucji, a bezpośrednio od producenta kosztują około 700 złotych. Oferują wszystko, co powinny – ANC, do 32 godzin działania i po dwa przetworniki na ucho w architekturze nazwanej przez Ankera ACAA 2.0. Nie zabrakło też kodeku LDAC wraz z certyfikatem Hi-Res Audio. Wartą uwagi funkcją jest też Multipoint Bluetooth.

Sprawdziłem, co realnie oferują Soundcore Liberty 3 Pro, jak spisują się w codziennym użytkowaniu i czy rzeczywiście warto je kupić. Już na wstępie mogę napisać – tak, warto i to bardzo. Słuchawki te stały się moimi ulubionymi TWSami. Z tej recenzji, dowiecie się, dlaczego.

Zawartość zestawu

Na początek wita nas duże, wręcz potężne jak na produkt tego typu pudełko, na które naniesiono ogrom informacji o samych słuchawkach i ich funkcjach. Wewnątrz, jest jeszcze ciekawiej. Wnętrze pudełka podzielono na segmenty, każdy element został przemyślany i estetycznie ulokowany. Do dyspozycji otrzymujemy silikonowe nakładki dokanałowe, w czterech rozmiarach i silikonowe “skrzydełka” w takiej samej ilości. Jest też kabel USB do USB typu C i jak zwykle (nie)zbędna instrukcja obsługi.

Domyślnie słuchawki nie mają zainstalowanych wspomnianych dokanałowych nakładek silikonowych. Tym samym, producent zachęca nas do pochylenia się nad wyborem właściwego rozmiaru tipsów. Stosowna instrukcja jest też umieszczona w pudełku. A o tym, jak ważny jest właściwy dobór nakładek nieco później.

Wygląd i jakość wykonania

Etui ładujące jest owalne, podobnie jak w poprzedniku. Zauważalnej zmianie uległy wymiary – jest ono dużo mniejsze w porównaniu do Liberty 2 Pro i zdecydowanie łatwiej zmieścić je w kieszeni spodni. To wciąż nie jest najmniejszy futerał na rynku, ale jest względnie kompaktowy – na tyle, na ile pozwoliła wielkość samych słuchawek.

Z zewnątrz producent postawił na matowy, wysokiej jakości plastik, który co prawda nie rysuje się, ale łapie trochę odcisków palców. Błyszcząca jest jedynie obramówka wokół klapki i wnętrze futerału. Na górze naniesiono wyżłobione logo Soundcore z błyszczącym wykończeniem. Z przodu ulokowano trzy diody LED, a z kolei z tyłu złącze USB typu C i przycisk do parowania.

Klapka otwiera się przesunięciem kciukiem – to taki znak rozpoznawczy Soundcore. Osobiście polubiłem to rozwiązanie. Eliminuje to tym samym trzeszczące i chybotliwe zawiasy. Wewnątrz poza samymi pinami do ładowania ulokowano na dole dwie białe diody, które podświetlają znajdujące się w środku słuchawki i informują o statusie ich sparowania i naładowania.

Same słuchawki wyglądają ciekawie. Mają owalny kształt, a ich fronty są połyskujące i imitują trochę szkło. Ma to swoją wadę – widać na nich odciski palców. Fronty są też jednocześnie panelami dotykowymi, o których nieco później. Dalej mamy matowy plastik i miejsca, na które nakładamy silikonowe skrzydełka. Jest też czujnik zbliżeniowy. Tulejka została wykonana z metalu w złotym kolorze i zabezpieczona także metalową siatką.

Całość prezentuje się naprawdę dobrze, design jest na swój sposób oryginalny i może się podobać – mi osobiście przypadł do gustu. Jakość wykonania nie budzi zastrzeżeń. Producent przygotował aż cztery wersje kolorystyczne: szaroniebieską, fioletową, białą i czarną. Każdy więc znajdzie wersję odpowiednią dla siebie.

Wygoda użytkowania

Soundcore Liberty 3 Pro to naprawdę wygodne słuchawki. O ile w przypadku modelu Liberty 2 Pro miałem na co narzekać, tak tutaj w zasadzie nie mam żadnych większych zarzutów. Mimo, iż słuchawki nie należą do najmniejszych (na tle chociażby AirPods Pro, czy Jabra Elite 7 Pro), są bardzo wygodne i absolutnie nie męczą uszu, nawet podczas dłuższych, ponad godzinnych odsłuchów.

Na start warto pochylić się na chwilę nad wyborem właściwych dla nas rozmiarów “płetw” (lub jak kto woli skrzydełek) i samych tipsów. Odwdzięczy się nam to rewelacyjnym zakotwiczeniem słuchawek w małżowinie i bardzo dobrą pasywną izolacją. Mój jedyny zarzut to odstawanie od małżowin, które może nie jest olbrzymie, ale występuje. Ogólnie rzecz ujmując, ergonomia Liberty 3 Pro zasługuje na solidną piątkę.

Łączność

To kolejny mocny punkt Soundcore Liberty 3 Pro. Dlaczego? Słuchawki posiadają Bluetooth 5.2, a także – co raczej nie jest zaskoczeniem – niezależne łączenie obu słuchawek z urządzeniem. Do dyspozycji mamy nie tylko podstawowe kodeki SBC i AAC, ale też kodek wysokiej jakości LDAC. Zapewnia on około trzy razy lepszą jakość dźwięku od dwóch wcześniej wspomnianych – i to słychać.

Anker zaimplementował w LIberty 3 Pro także Multipoint Bluetooth, czyli możliwość połączenia ze słuchawkami dwóch urządzeń na raz. Wówczas słuchawki emitują dźwięk z urządzenia, które aktualnie coś odtwarza. To przydatne, gdy chcemy pozostawić podłączone do słuchawek jednocześnie smartfon i np. laptopa. W aplikacji mamy też listę sparowanych sprzętów i możliwość przełączania ich. Multipoint niestety nie działa, gdy korzystamy z kodeku LDAC.

W kwestii samej łączności nie odnotowałem absolutnie żadnych problemów przez cały okres testowania – połączenie było stabilne, bez żadnego szarpania, czy niepożądanego rozłączania. Zasięg także był bez zarzutów i pozwalał mi na swobodne poruszanie się po całym mieszkaniu na odległość kilku metrów.

Specyfikacja techniczna

Przetworniki Dynamiczny 10,6mm, armaturowy Knowles (architektura ACAA 2.0)
Bluetooth 5.2, kodeki SBC, AAC, LDAC; multipoint
Pasmo przenoszenia 20Hz – 20kHz (SBC, AAC), 20Hz-40kHz (LDAC)
Bateria Do 8h (słuchawki), do 32h (z etui)
Wodoodporność IPX4

Cena Soundcore Liberty 3 Pro: około 700 złotych.

Aplikacja Soundcore

Mówiłem to już przy recenzji Liberty Air 2 Pro, powtórzę to jeszcze raz – aplikacja przygotowana do obsługi słuchawek Soundcore jest absolutnie genialna. To jedna z najlepszych, jeśli nie najlepsza apka tego typu na rynku. Jest przejrzysta, prosta w obsłudze, a mimo to posiada mnóstwo funkcji. Ba, ma nawet język polski. Ten jednak niestety jest w niektórych miejscach przetłumaczony dość krzaczasto, dlatego ostatecznie przełączyłem ją na oryginalny.

Co ciekawe, oprócz różnicy w ilości funkcji, interfejs aplikacji różni się także wyglądem, w zależności od modelu słuchawek (inaczej wyglądał przy Air 2 Pro, a inaczej przy 2 Pro). W przypadku modelu Liberty 3 Pro został on również przeprojektowany, a zmiana jest na plus.

W zasadzie wszystkie ważne funkcje i przełączniki zostały umieszczone na ekranie głównym. Nareszcie, oprócz naładowania słuchawek wyświetla się też poziom baterii futerału, czego brakowało mi wcześniej w innych modelach. Poniżej, znalazły się przełączniki do zmiany trybów redukcji hałasu.

Dalej mamy dwa przyciski, przenoszące nas do HearID, czyli możliwości spersonalizowania pod nasz słuch zarówno ANC, jak i samego dźwięku za pomocą testów słuchu. Jest też Sound Effects, czyli krótko mówiąc equalizer i predefinowane jego presety – do wyboru jest ich naprawdę dużo, więc każdy powinien znaleźć ten odpowiedni dla siebie.

Sekcja Controls pozwala nam oczywiście ustawić sterowanie dotykowe według naszych upodobań (o tym za chwilę). Niżej znalazło się więcej ustawień, takich jak między innymi włączanie detekcji włożenia, lista połączonych urządzeń, test dopasowania i aktualizacja softu słuchawek. A, zapomniałbym. W apce na Androida mamy możliwość wyboru kodeku między LDAC, a standardowym AAC.

Sterowanie dotykowe

W modelu Liberty 3 Pro, podobnie jak w większości tego typu słuchawek postawiono na obsługę za pomocą dotyku. Panele zostały umieszczone na frontach słuchawek, a obsługiwać je możemy za pomocą czterech rodzajów interakcji: pojedyncze, podwójne i potrójne dotknięcie, a także dłuższe przytrzymanie.

Co więcej, każdą z tych interakcji możemy niemal dowolnie skonfigurować pod nasze upodobania. To spory plus, bo wciąż nie wszyscy producenci to oferują. Odnotowuję, że panele dotykowe nie zawsze działały, jak powinny – zdarzało się, że w ogóle nie reagowały na dotknięcia, lub błędnie je interpretowały. Z każdą kolejną aktualizacją softu jest lepiej, ale wciąż nie idealnie.

Na pokładzie są też czujniki włożenia słuchawek. Wstrzymują one odtwarzanie, kiedy wyjmujemy jedną ze słuchawek i wznawiają po jej ponownym włożeniu – w teorii. W praktyce, podobnie jak dotyk, czujniki także miewały swoje gorsze momenty. Czasem reagowały z opóźnieniem, a czasem w ogóle.

Bateria

Wedle zapewnień producenta, Soundcore Liberty 3 Pro są w stanie działać do 8 godzin na jednym naładowaniu, a etui ładujące wydłuża ten czas do 32 godzin. Oczywiście, wszystko zależy od tego, w jaki sposób korzystamy ze słuchawek – czy mamy włączone ANC i czy używamy kodeku LDAC.

I celowo piszę tutaj o zależności czasu pracy od używania kodeku LDAC. Gdy z niego korzystamy, wyniki na baterii spadają wręcz drastycznie – z deklarowanych 8, do 4-5 godzin, co finalnie z etui daje około 16-18 godzin. Wynik ten nie powala, ale to jakim brzmieniem słuchawki odwdzięczają się na LDAC jest w moim odczuciu warte poświęcenia. W normalnym trybie, gdy słuchawki parowałem z iPhone, bez LDAC uzyskiwałem wyniki na poziomie około 7 godzin pracy samych słuchawek i 30 godzin razem z futerałem. I te wyniki wyglądają już zdecydowanie lepiej.

Gdy przychodzi do ładowania Liberty 3 Pro, do wyboru mamy dwie opcje. Albo ładujemy słuchawki przy pomocy gniazda USB typu C, albo – jak przystało na flagowy model – indukcyjnie, na ładowarce Qi. Pełne naładowanie słuchawek i futerału trwa około dwóch godzin, co raczej jest normalnym wynikiem.

Aktywna redukcja szumów

Zacznijmy od tego, że ANC w Liberty 3 Pro posiada funkcje personalizacji testem słuchu HearID, który według zaleceń Ankera powinniśmy wykonać w głośnym otoczeniu. Do wyboru mamy dwa tryby pracy aktywnej redukcji hałasów – adaptacyjny, który sam dostosowuje poziom redukcji do hałasów w otoczeniu oraz manualny. W tym drugim, o poziomie ANC decydujemy poprzez regulację wirtualnym “pokrętłem”.

Najważniejsze jest jednak to, że ANC w Liberty 3 Pro działa naprawdę świetnie. To jeszcze nie jest aż tak wysoki poziom Sony WF-1000XM4 (doprawdy nieskomplikowana nazwa), czy jabłkowych AirPods Pro, ale jest tylko o stopień niżej. Liberty 3 Pro radzą sobie dobrze zarówno z niskimi dźwiękami podczas podróży pociągiem czy autobusem, ale też z innymi dźwiękami, jak głośne rozmowy obok, czy stukanie klawiatury. Słuchawki wycinają znaczną część tych hałasów, pozwalając nam w spokoju zanurzyć się w muzyce.

Jest też tryb transparentności, który także działa w dwóch trybach – pełnej przepuszczalności oraz wzmacniania głosów. W moim odczuciu, obydwa te tryby nie różnią się od siebie znacząco. Tryb transparentny jest dobry i skutecznie przekazuje do nas dźwięki, ale ponownie – nie jest aż tak dobry, jak w AirPods Pro, w których według mnie jest on najlepszy.

Jakość dźwięku, brzmienie

Już Liberty 2 Pro były świetne w tej materii, ale Liberty 3 Pro podnoszą poprzeczkę jeszcze wyżej i wspinają się na wyżyny. To absolutnie najlepiej brzmiące słuchawki TWS jakie kiedykolwiek słyszałem. Gdy włożyłem je do uszu pierwszy raz, ich brzmienie spowodowało u mnie opad szczęki na podłogę i solidne zszokowanie.

I nie jestem osamotniony w tym osądzie, gdyż mój kolega po fachu Łukasz podobnie zareagował po pierwszych odsłuchach Liberty 3 Pro. Dostałem od niego wówczas trzy krótkie, ale wymowne wiadomości: “O Boże, O k****, Jak?!”. Obaj mamy podobne zdanie – te słuchawki po prostu powodują, że szczęka opada na podłogę i musimy jej przez chwilę szukać.
Soundcore Liberty 3 Pro zostały wyposażone w dwa przetworniki ułożone na tej samej osi. Anker nazywa to autorską technologią ACAA 2.0. Pierwszy przetwornik, to dynamiczny o średnicy 10,6 milimetra odpowiadający za bas. Drugi, to zbalansowana armatura, która odpowiada za środek pasma i górę.

Soundcore Liberty 3 Pro grają naprawdę świetnie

Każdy element pasma ma tutaj swoje miejsce i nie przeszkadza drugiemu. Począwszy od mięsistego basu, z potężnym uderzeniem powodującym wręcz trzęsienie mózgu. Jednak mimo to, bas nie dominuje, jest szczegółowy i świetnie kontrolowany. Środek jest niesamowicie rozdzielczy i ma bardzo neutralną barwę, nie skręca w żadną ze stron. Instrumenty mają świetną separację, a wokale są naturalne i nie przekolorowane. Góra – tak samo, jak reszta – jest bliska, bardzo czysta i detaliczna. Nie kłuje ani nie syczy. Wszystko to składa się w jedną, fantastyczną całość. Do tego dźwięku po prostu ciężko się przyczepić.

Ważnym elementem jest tutaj kodek LDAC. To dzięki niemu, w połączeniu z bezstratnym dźwiękiem z Apple Music Lossless z którego korzystam, Soundcore Liberty 3 Pro dają aż tak dobre wrażenia dźwiękowe i aż tak zachwycają szczegółowością dźwięku. W połączeniu z iPhone i kodekiem AAC słuchawki wciąż brzmią dobrze, ale to na LDAC w pełni rozwijają skrzydła i pokazują, co naprawdę potrafią.

Jakość rozmów

Liberty 3 Pro nie zawodzą też pod kątem rozmów telefonicznych. Testując je przez te około trzy tygodnie, zdążyłem przeprowadzić sporo rozmów. Zarówno to ja nie miałem problemu ze słyszeniem moich rozmówców, jak i oni mnie. Nawet w głośniejszym otoczeniu sześć mikrofonów dobrze przekazywało mój głos do rozmówcy.

Podsumowanie

Pisanie recenzji Soundcore Liberty 3 Pro było dla mnie czystą przyjemnością. To po prostu rewelacyjne słuchawki, które szokują brzmieniem, ale nie odstają też pod innym względami. Przez trzy tygodnie testów naprawdę próbowałem znaleźć choćby jedną, bardzo poważną wadę – bezskutecznie.

Największą zaletą jest fenomenalne brzmienie, które powinno przypaść do gustu nawet tym najbardziej wymagającym. Ponadto, słuchawki dobrze leżą w uszach, są bardzo wygodne. Jakość wykonania jest na dobrym poziomie, a sam wygląd jest ciekawy i może się podobać. ANC także nie sprawia powodów do narzekań, a możliwość połączenia dwóch urządzeń na raz i świetna aplikacja to kolejne zalety.
Żeby jednak nie było tak słodko, trochę słabszych też rzeczy się znalazło. Szkoda, że przy używaniu kodeku LDAC czas pracy aż tak drastycznie spada względem deklarowanego – choć według mnie jest to warte poświęcenia. Panele dotykowe i czujniki włożenia potrafią zamulić, jednak Anker walczy z tym każdą aktualizacją. Dla niektórych, wadą może być też trochę widoczne odstawanie od uszu.

700 złotych – mniej więcej tyle kosztują Soundcore Liberty 3 Pro. Według mnie, stosunek ceny do możliwości jest wprost tutaj świetny, bo słuchawki mogą godnie stawać do walki ze sporo droższymi, np. z Sony XM4, czy Jabra Elite 7 Pro. Mało tego, pod względem brzmienia zjedzą niektórych konkurentów na śniadanie. Innymi słowy – zdecydowanie mogę je polecić każdemu, kto lubi dobry dźwięk, ale nie tylko.

Jakub Kordasiński Administrator
Geek, miłośnik wszelkich nowinek technologicznych i fan dobrego audio.
follow me
×
Jakub Kordasiński Administrator
Geek, miłośnik wszelkich nowinek technologicznych i fan dobrego audio.
Latest Posts

Comment here