Zdecydowana większość słuchawek, które przechodzą przez moje ręce podczas testów to modele dokanałowe, czyli takie, które do poprawnego ułożenia w uchu wymagają silikonowych nakładek. Jest też jeszcze jedna grupa, mniej liczna, a są nią konstrukcje douszne. Te z kolei nie wymagają żadnych nakładek i umieszczamy je bezpośrednio w uszach. Oba te rozwiązania mają najpewniej tyle samo zwolenników, co przeciwników. Zasadniczo jednak, konstrukcje dokanałowe nieporównywalnie lepiej izolują od otoczenia i są wygodniejsze – choć to ostatnie w dużej mierze zależy od preferencji konkretnego użytkownika.
Enco Air to najnowszy model dousznych słuchawek true wireless od Oppo. Ma oferować do 24 godzin działania, 12 milimetrowy przetwornik o wdzięcznej nazwie Crystal Clear Vocal oraz niskie opóźnienia w grach. Nie posiadają one jednak redukcji szumów. Słuchawki na 399 złotych. Mimo, iż osobiście nie jestem zwolennikiem konstrukcji dousznych, bez niechęci podszedłem do testów. Czy Oppo Enco Air przekonały mnie do siebie podczas dwóch tygodni użytkowania?
Zawartość zestawu
Niewielki, biały kartonik skrywa w środku jedynie same słuchawki Enco Air, krótki kabel do ładowania oraz instrukcję obsługi. Z oczywistych względów, w zestawie zabrakło silikonowych dokanałowych nakładek – w końcu mamy tu do czynienia ze słuchawkami dousznymi.
Konstrukcja i wygląd
Oppo Enco Air dostępne są na rynku w dwóch wersjach kolorystycznych – czarnej oraz testowanej przeze mnie białej. Dużym plusem jest tutaj fakt, że w obu wersjach etui ładujące zostało wykonane z matowego, przyjemnego w dotyku plastiku. Nie zbiera on ani odcisków palców, ani też nie rysuje się. Przez dwa tygodnie Enco Air towarzyszyły mi niemal wszędzie, nierzadko lądowały w tej samej kieszeni co klucze – zniosły to bez choćby jednej rysy. Etui jest owalne i generalnie należy do tych smukłych, bez większych problemów mieszczących się w kieszeniach spodni.
Wyróżnikiem jest tutaj półprzezroczysta klapka etui, przez którą widzimy słuchawki spoczywające wewnątrz. Nadaje to tej generalnie nieco nudnej całości ciekawego wyglądu. Na froncie ulokowano niewielką diodę LED, a od spodu gniazdo USB typu C. Z tyłu z kolei na zawiasie nadrukowano logo Oppo. Sama klapka etui odrobinę trzeszczy, ale nie lata aż nadto.
Cóż, jeśli chodzi o same słuchawki, to producent bynajmniej ameryki nie odkrył. Modele douszne zbyt wiele się od siebie nie różnią, tak samo jest też i w tym przypadku. Ciężko oczekiwać tutaj jakiejś oryginalności. Na “patyczku” który wystaje poza nasze ucho umieszczono panele dotykowe, o których nieco później. Są tu też także dwie maskownice z mikrofonami oraz umieszczone od spodu piny do ładowania. Zabrakło czujników, które wykrywałyby założenie słuchawek. Nie zabrakło za to odporności na zachlapania i pot, potwierdzonej standardem IPX4.
Wygoda użytkowania
Strona użytkowa jest zawsze sprawą osobistą, uzależnioną od konkretnych preferencji danego użytkownika, czy po prostu kształtu samych małżowin usznych. Zacznijmy od poziomu izolacji od otoczenia…a raczej jej braku. W przypadku tego typu konstrukcji dousznych, właściwie nie ma mowy o jakimkolwiek izolowaniu od zewnętrznych hałasów. I zapewne dla części będzie to dobre rozwiązanie, pozwalające na jednoczesne słuchanie muzyki i nasłuchiwanie tego co wokół się dzieje (np. podczas jazdy na rowerze). Ja niestety należę do tej grupy, które chcą mieć jakkolwiek wytłumiony hałas z zewnątrz, a gdy chcę słyszeć co się dzieje wokół, to po prostu wyjmuję słuchawkę, albo włączam tryb przejrzystości.
Przechodząc jednak do samej wygody. Jest nieźle. Zazwyczaj znacznie gorzej reaguje na słuchawki douszne, tj. już po paru minutach odczuwam spory ból uszu i ucisk. W wypadku Enco Air, mogłem wytrzymać dłuższe odsłuchy, bez olbrzymiego dyskomfortu, choć sporadycznie zdarzały się problemy z bólem po kilkudziesięciu minutach słuchania. Słuchawki nie sprawiają też większych problemów z wypadaniem – nie wysuwają się z uszu nagminnie i nie próbują z nich uciec.
Łączność
Producent wyposażył słuchawki w Bluetooth 5.2 z obsługą kodeków audio SBC i AAC. Oppo Enco Air posiadają możliwość połączenia obu słuchawek niezależnie, zatem bez przeszkód możemy korzystać z lewej, jak i prawej. Przez cały okres testów słuchawki nie sprawiały mi problemów z łącznością. Połączenie było stabilne, bez niepożądanego przerywania odtwarzania, zanikania dźwięku. Zasięg był dobry, mogłem bez przeszkód poruszać się ze słuchawkami po całym mieszkaniu bez brania ze sobą telefonu.
Specyfikacja techniczna
Przetwornik | dynamiczny 12 mm |
Bluetooth | 5.2 z SBC i AAC |
Pasmo przenoszenia | 20 Hz – 20 kHz |
Bateria | do 24h łącznie z etui, do 4h słuchawki |
Wodoodporność | IPX4 |
Waga | 40,4g (słuchawki + etui) |
Cena Oppo Enco Air w momencie publikacji testu: 399 złotych.
Aplikacja HeyMelody
Przygotowana przez Oppo aplikacja HeyMelody, dostępna zarówno w sklepie Google Play, jak i AppStore była już przeze mnie omawiana przy okazji testu słuchawek Oppo Enco X. Nie należy ona do najbardziej rozbudowanych. W wypadku tego modelu, mamy w zasadzie jedynie możliwość aktualizacji oprogramowania słuchawek (podczas testów miałem jedną aktualizację), edycji akcji dotykowych, podgląd poziomu naładowania słuchawek oraz etui i… to tyle. Nic więcej.
Sterowanie odtwarzaniem z poziomu słuchawek
Oppo Enco Air posiadają panele dotykowe wbudowane na frontach słuchawek. Umożliwiają one wykonanie dwukrotnych i trzykrotnych dotknięć, a także dłuższego przytrzymania. Plusem jest fakt, że możemy wszystkie te akcje dowolnie skonfigurować przy pomocy omawianej wyżej aplikacji. Niestety, dość często zdarza się, że panele nie reagują na dotknięcia i na przykład trzy stuknięcia interpretują jako dwa.
Szkoda, że zabrakło czujników zbliżeniowych, które wstrzymywały by odtwarzanie po wyjęciu jednej ze słuchawek z ucha.
Bateria
Producent wyposażył Enco Air w akumulatory o pojemności po 25 mAh w przypadku słuchawek oraz 440 mAh w futerale ładującym. Ma to, wedle deklaracji Oppo, wystarczyć na 4 godziny słuchania na jednym naładowaniu słuchawek i do 24 godzin łącznie z etui.
Rzeczywiste wyniki osiągane przeze mnie podczas testów w gruncie rzeczy pokrywały się z tymi specyfikacyjnymi. Słuchawki samodzielnie domagały się ładowania po ponad 3 godzinach słuchania, natomiast etui wystarczyło mi na około 4-5 dodatkowych naładowań.
Pełne naładowanie słuchawek i etui trwa półtorej godziny. Możemy go dokonać tylko przewodowo, poprzez złącze USB typu C, na pokładzie brak ładowania indukcyjnego. Oppo zastosowało tutaj szybkie ładowanie – 10 minut ładowania ma wystarczyć na 8 godzin słuchania.
Jakość dźwięku, brzmienie
Za jakość reprodukowanego dźwięku w Oppo Enco Air odpowiada 12-milimetrowy przetwornik dynamiczny. Brzmienie ma tutaj solidną podstawę basową. Niskie tony są dociążone i zauważalnie wypchnięte przed szereg. Bas imponuje uderzeniem i zejściem w subbas. Wciąż nie można mówić o totalnej dominacji, jednak jest na tyle mocny, że średnica zyskuje dzięki niemu bardzo ciepłą, acz dla wielu typowych użytkowników zapewne przyjemną barwę. Wysokie tony są wycofane względem środka i dołu. Rozdzielczość i szczegółowość nie powalają, jednakże chyba trudno oczekiwać ich w takich słuchawkach. Całokształt brzmienia nie jest wybitny, ale przypadnie pewnie do gustu fanom mocnego basu, bo tutaj uzyskujemy go sporo już bez używania korektora.
Jakość rozmów
Aby dopełnić standardową procedurę testową, przeprowadziłem przez Enco Air kilka rozmów telefonicznych i przez komunikatory. Nawet podczas rozmów na dworze, w bliskim otoczeniu ulicy osoby z którymi prowadziłem połączenia nie uskarżały się na problemy ze słyszeniem mnie.
Podsumowanie
To w założeniu miała być krótka recenzja i chyba mi się to udało. Oppo Enco Air to po prostu poprawne słuchawki true wireless, które według mnie skierowane są do konkretnej grupy docelowej. Do osób, które z jakiegoś powodu nie chcą lub nie mogą korzystać ze słuchawek dokanałowych z gumkami i celowo chcą wybrać konstrukcję douszną. Do zalet tego modelu zaliczam kompaktowe wymiary, niską wagę, dość ciekawy wygląd i dobrą (jak na słuchawki douszne) wygodę oraz przyzwoite, zapewne przypadające do gustu typowemu użytkownikowi brzmienie z dużą ilością basu. Na pochwałę zasługuje też całkiem dobra bateria.
Zabrakło mi ładowania indukcyjnego i czujników wyjęcia słuchawki z ucha. Sama aplikacja sterująca mogłaby mieć nieco więcej funkcji. Teoretycznie, brakuje aktywnej redukcji szumów, jednak w przypadku słuchawek dousznych nie ma ona sensu. Mam zarzuty odnośnie ceny- mogłaby być ona niższa. 399 złotych to dość sporo, zwłaszcza jeśli mowa o słuchawkach dousznych bez ANC. Jeżeli jednak szukasz właśnie takich, dousznych, a nie dokanałowych słuchawek, to warto zainteresować się Oppo Enco Air.
Comment here