Z najnowszym “zabójcą flagowców” od realme, czyli modelem GT 5G spędziłem miesiąc. Nie będzie to standardowa, bardzo szczegółowa recenzja, skupiająca się na absolutnie wszystkich aspektach. Takową możecie znaleźć na kanale w formie wideo. Testując realme GT postanowiłem skupić się stricte na mocnych, jak i słabych stronach tego modelu.
Zawartość zestawu
Całe szczęście, realme nie poszło drogą Samsunga, czy Apple. W pudełku znajdziemy nie tylko kabel USB i sam telefon, ale także ładowarkę o mocy 65 W. Nie zabrakło także silikonowego, przezroczystego etui – to, mimo że należy do tych bardzo podstawowych, jest po prostu miłym dodatkiem, który nie każdy producent stosuje. Za kompletny zestaw sprzedażowy należy się plus.
Konstrukcja i wygląd
Ten akapit to jednoczesne omówienie wady i zalety realme GT. Zaletą w moim odczuciu jest tutaj niebanalny wygląd. Do wyboru w sprzedaży mamy dwie wersje. W pierwszej, plecki zostały wykonane ze szkła w niebieskim kolorze. Druga zaś, czyli ta którą testowałem wydaje się być znacznie ciekawsza i oryginalna. Tył w tej wersji kolorystycznej to pinatex, czyli nic innego, jak skóra ekologiczna z ananasa. Sprawia ona naprawdę dobre wrażenie i jest przyjemna w dotyku. Po lewej stronie umieszczono wyspę z trzema aparatami, a pod nią pociągnięto do samego dołu czarny, mieniący się pasek.
Ramka jest ciemnoszara, błyszcząca i wykonana niestety z plastiku – to mój zarzut do konstrukcji realme GT. Szkoda, że mimo wszystko nie postawiono tutaj na aluminium, które sprawiałoby po prostu lepsze wrażenie. Przez okres testów ramka nieznacznie porysowała się w okolicy portów. A skoro jesteśmy już przy portach, omówmy co na tej ramce się znalazło.
Na górze widzimy jedynie mikrofon, na lewej krawędzi przyciski do regulacji głośności, które zostały odseparowane. Na prawej przycisk zasilania z fajnym żółtym akcentem. Co do kliku i spasowania przycisków nie mam zarzutów. Na dole znalazła się maskownica z jednym z głośników, złącze do ładowania USB typu C oraz – niemałe zaskoczenie w 2021 roku – złącze słuchawkowe Jack 3.5 mm.
Niestety obudowa realme GT nie jest w żadnym stopniu odporna na wodę, nie posiada żadnego certyfikatu wodo i pyłoodporności, ani też chociażby np. uszczelki na slocie SIM.
Ekran i biometria
Wyświetlacz zastosowany w realme GT to panel Super AMOLED o przekątnej 6,43 cala i standardowej rozdzielczości 2400×1800 pikseli, czyli Full HD+. Ekran ten jest odświeżany z częstotliwością 120 Hz, co jeszcze bardziej potęguje wrażenie płynności i szybkości (o których nieco dalej). Co do samego wyświetlacza nie mam żadnych zarzutów – jasności minimalna i maksymalna są na bardzo dobrym poziomie, naturalnie mamy też wsparcie dla HDR10+. W otworze w lewym górnym rogu ekranu umieszczono kamerę do selfie o rozdzielczości 16 MP ze światłem f/2.5. Ramki na górze oraz po boku są relatywnie wąskie, dolna bródka jest nieco większa.
Z ekranem został też zintegrowany optyczny czytnik linii papilarnych. Ten jest dość szybki i na ogół rzadko się myli, jednak do poziomu ultradźwiękowych skanerów w Samsungach Galaxy S21 trochę mu brakuje. Alternatywnie mamy też rozpoznawanie twarzy, które jest błyskawiczne, ale wykonywane tylko przy pomocy przedniej kamery, więc niezbyt bezpieczne. Za ekran i szybki czytnik linii papilarnych spory plus.
Bateria
realme GT 5G został wyposażony w akumulator o pojemności 4500 mAh. Wisienką na torcie jest tutaj szybkie ładowanie o mocy bagatela 65 W. Pozwala ono na pełne naładowanie smartfona według producenta w 35 minut. W rzeczywistości, są to wyniki oscylujące w okolicach 40-45 minut, co i tak jest rewelacyjnym wynikiem. Warto wspomnieć, że ładowanie takie dostępne jest tylko przy użyciu odpowiedniego adaptera oraz kabla.
Natomiast jeśli chodzi o same wyniki na baterii – te w moim odczuciu są po prostu dobre. Smartfon testowałem cały czas tylko z włączonym na stałe 120 Hz odświeżaniem ekranu. W moich testach czasy na włączonym ekranie wahały się między 5, a 6 godzin przy cyklu mieszanym (WiFi+LTE), gdy używałem więcej WiFi do osiągnięcia były okolice 7 godzin. Smartfon spokojnie wystarczał mi na pełny, intensywny dzień użytkowania z dużym zapasem. Za baterię kolejny plus dla realme GT. Z kolei minus należy się niestety za brak indukcyjnego ładowania. W smartfonie aspirującym do flagowej półki miło by było zobaczyć tą funkcjonalność.
Wydajność i kultura pracy
To jest olbrzymia zaleta tego modelu. Za wydajność odpowiada topowy procesor od Qualcomma, czyli Snapdragon 888. Pracuje on wraz z 8 lub 12 GB RAM LPDDR5 oraz 128 lub 256 GB pamięci na dane typu UFS 3.1, czyli obecnie najszybszej na rynku. Taki zestaw, w połączeniu ze świetną optymalizacją powoduje, że smartfon śmiga, lata, pływa, fruwa – i można tak dalej szukać określeń. Telefon działa wprost rewelacyjnie, błyskawicznie odpala aplikacje, nie ma także problemu z długim przetrzymywaniem ich w RAM. Najbardziej wymagające gry czy dziesiątki apek jedna po drugiej nie stanowią dla niego żadnego problemu. Podczas całych testów realme GT ani razu nie złapał zadyszki, nie zawiesił się, ani nie zwolnił. Ciekawą opcją jest możliwość rozszerzenia RAM, zapożyczając trochę pamięci wewnętrznej – wówczas zyskujemy nawet do 5 GB więcej.
Problemów nie sprawiały też temperatury urządzenia. Nie bez powodu realme wspomina o specjalnym systemie chłodzenia komorą parową ze stali nierdzewnej. Telefon ani razu nie zrobił mi się gorący, nawet podczas grania, był chłodny przez większość czasu, a jak wiemy w wielu modelach smartfonów Snapdragon 888 miewa problemy z temperaturami.
Zaplecze komunikacyjne
Na pokładzie realme GT są wszystkie te moduły komunikacji, które są potrzebne flagowcowi. Jest WiFi 6, 5G działające w polskich sieciach (testowałem na przykładzie Plusa), NFC do płatności zbliżeniowych oraz wszelkie systemy nawigacji GPS, GLONASS itd. Nie zabrakło też Bluetooth 5.2 z obsługą kodeków aptX i LDAC. Do dyspozycji mamy slot na dwie karty nano SIM. Niestety po drodze zapomniano o możliwości rozbudowy pamięci, nie ma zatem gniazda kart micro SD.
Audio
Producent nie zapomniał o głośnikach stereo, które grają dobrze, ale nie wybitnie. Dźwięk jest równy, czysty w pełnym zakresie, ale brakuje mu trochę basu. Separacja kanałów jest słyszalna. To zdecydowanie nie poziom Asusa ROG Phone 5, czy iPhone’ów, ale to też nie ta półka cenowa. Dużym zaskoczeniem jest tutaj złącze słuchawkowe Jack 3,5 mm zapomniane już przez tak wielu producentów. Dźwięk wydostający się z “dziurki” realme GT nie wyróżnia się niczym szczególnym, nie mamy też informacji o zastosowaniu jakichś zaawansowanych przetworników. Na pokładzie mamy też Dolby Atmos, które wspierane jest chociażby w Apple Music, czy Tidalu.
Aparat, jakość zdjęć
Cóż, do tej pory było sporo pochwał, czas więc przejść do zauważalnie słabszych aspektów realme GT. Pokuszę się o stwierdzenie, że aparat to po prostu pięta Achillesowa tego sprzętu. To nie jest tak, że te zdjęcia nie nadają się absolutnie do niczego. Brakuje im jednak sporo do flagowego poziomu i odnoszę wrażenie, że tańszy realme 8 Pro, czy podobny cenowo Oppo Reno 5 ustrzeliłyby w tych samych warunkach zauważalnie lepsze zdjęcia.
Do dyspozycji mamy zestaw trzech obiektywów: główny o rozdzielczości 64 MP ze światłem f/1.8, szeroki kąt 8 MP z kątem widzenia 118 stopni i przysłoną f/2.3 oraz (w moim odczuciu) zbędny obiektyw do zdjęć makro o zawrotnej rozdzielczości 2 MP ze światłem f/2.4.
Szerzej omówioną kwestię aplikacji aparatu, trybów foto i wideo znajdziecie we wspominanej recenzji wideo, a poniżej znajdziecie kilka zdjęć zrobionych przeze mnie przy pomocy realme GT.
Podsumowanie
Po miesiącu spędzonym z realme GT mogę stwierdzić, że to w wielu aspektach świetny smartfon, któremu jednak nieco brakuje, by mógł aspirować do prawdziwie flagowej półki.
Zacznijmy od tych mocnych stron. Ciekawy wygląd, który może przypaść do gustu, bardzo dobry ekran AMOLED 120 Hz, dobra bateria z superszybkim ładowaniem 65 W. Ponadto, a właściwie przede wszystkim – rewelacyjna szybkość działania, którą może wygrać nawet z droższymi smartfonami. Nie zabrakło przyzwoitych głośników stereo i złącza słuchawkowego oraz wsparcia dla Dolby Atmos.
Co na minus w realme GT? Przeciętny aparat, który w moim odczuciu znacząco odstaje od konkurencji, także tej ze swojej półki cenowej, brak jakiejkolwiek wodoodporności oraz nieobecność ładowania indukcyjnego. Szkoda też, że producent dopieszczając wygląd nie zadbał, aby rama była aluminiowa.
W chwili obecnej, realme GT kosztuje 2299 złotych za tańszą wersję 8/128 oraz 2499 złotych za najbardziej wypasioną, tj. 12 GB RAM/256 GB pamięci. Jest to zatem mniej, względem flagowych smartfonów konkurencji. Biorąc pod uwagę, że zarówno procesor, szybka pamięć RAM i wbudowana, świetny ekran oraz kompletne zaplecze komunikacyjne są iście flagowe, możemy powiedzieć, że faktycznie mamy do czynienia z “zabójcą flagowców”. realme GT przypomina mi trochę smartfony OnePlusa sprzed lat, które wówczas były tańsze od konkurencji, szybkie, świetnie zoptymalizowane, ale kulały w kwestii foto.
Pozostaje zatem zadać pytanie: dla kogo jest realme GT? Według mnie, jest to smartfon, który można polecić osobom, które na pierwszym miejscu stawiają szybkość działania urządzenia i bezproblemowość podczas użytkowania, a mniej zależy im jakości zdjęć, bo robią ich mało lub po prostu aparat nie jest ich priorytetem.
Comment here