Około rok temu testowałem słuchawki FiiO FA9. Wówczas był to flagowy, kosztujący 2500 złotych model audiofilskich monitorów dousznych tego chińskiego producenta. Wywarły one na mnie ogromne wrażenie tym, jak dobrze mogą grać pozornie niepozorne słuchawki dokanałowe. FH3 to przedstawiciel nieco innej serii i przy tym znacznie tańszy. Wyposażono je w trzy przetworniki na stronę – dwa armaturowe marki Knowles, odpowiadające za tony średnie i wysokie oraz jeden dynamiczny reprodukujący basy. Ten ostatni ma średnicę 10 milimetrów, pokryto go berylem i został wyposażony w dodatkowy kanał basowy o nazwie S.TURBO. Całość zamknięto w metalowych obudowach z odpinanym kablem i wyceniono na 599 złotych. Z FiiO FH3 spędziłem około trzy miesiące, jestem więc w stanie co nieco o nich napisać. A czas ten upłynął naprawdę przyjemnie.
Zawartość zestawu
Słuchawki otrzymujemy w dość sporym, zamykanym magnetycznie pudełku, na którym nadrukowano podstawowe informacje, logo certyfikacji Hi-Res Audio i grafikę, która przedstawia słuchawki.
Wewnątrz dzieje się dużo, dostajemy bowiem całkiem pokaźny zestaw akcesoriów:
- Słuchawki z odpinanym, dwużyłowym kablem MMCX – Jack 3,5 mm z posrebrzanej miedzi;
- 3 zestawy nakładek silikonowych (po 3 pary, rozmiary S-L);
- Nakładki piankowe (3 pary w rozmiarze M);
- Plastikowe twarde etui;
- Miękki neoprenowy futerał zamykany na zamek;
- Szczoteczka do czyszczenia;
- Instrukcja obsługi
Wygląd i jakość wykonania
Obudowy FH3 zostały wykonane ze stopu aluminium i magnezu, wykrawanego metodą CNC. Całość wykończono na matowy, czarny kolor. Na frontach słuchawek widzimy wyżłobienia przypominające fale – nadaje to ciekawego sznytu temu ascetycznemu i prostemu wyglądowi całości. Z boku ulokowano gniazdo MMCX i niewielki otwór odpowietrzający. Wokół gniazd umieszczono nakładki do identyfikowania kanałów – niebieski to lewy kanał, z kolei czerwony to prawy. Od wewnątrz producent wymodelował obudowę w taki sposób, aby jak najlepiej dopasowywała się do ucha. Znalazł się tu także kolejny otwór wyrównujący ciśnienie oraz oznaczenia kanałów. Tulejka wychodzi pod kątem i zabezpieczono ją gęstą siateczką.
Przewód, to dwużyłowa konstrukcja z posrebrzanej miedzi w półprzezroczystej izolacji. Zakończono go z jednej strony standardowym wtykiem Jack 3.5 mm w solidnej metalowej, kątowej obudowie, natomiast z drugiej wtyczkami MMCX. Od wtyków MMCX poprowadzono zausznice, które owijają się nam wokół uszu.
Wtyczki posiadają pierścienie identyfikacyjne w takich samych kolorach, jak na słuchawkach. Rozdzielacz został wykonany w postaci metalowej rurki i posiada suwak do skracania odcinków dousznych. Sam kabel jest gruby i sztywny.
Wygoda użytkowania i izolacja
Pod względem ergonomicznym, FiiO FH3 to naprawdę udane słuchawki, nie sprawiały mi żadnych problemów przez cały okres testów. Producent nie bez powodu wspomina o tym, że kształt obudów został stworzony na podstawie skanów tysięcy uszu. FH3 świetnie leżą w uszach, tylko odrobinę odstają i nie uwierają, nawet podczas dłuższego słuchania. Dużą rolę odgrywa tutaj zgrubienie w górnej części obudowy, które świetnie wpasowuje się w dołek w małżowinie. FH3 spędziły w moich uszach podczas jednego odsłuchu około 4 godziny – nawet wtedy nie powodowały dyskomfortu. Słuchawki stosunkowo dobrze izolują od otoczenia, choć z pewnością nie aż tak, jak wspominane FA9. Niemałe znaczenie ma tutaj też dobór odpowiedniego rozmiaru nakładek. Nie odnotowałem też nieprzyjemnego uczucia zatkania uszu.
Niestety, spore zastrzeżenia mam co do wygody użytkowania kabla. Wspomniałem już wcześniej, że jest gruby, sztywny i ciężki, to czuć. Solidna, metalowa obudowa wtyczki Jack dodatkowo potęguje to uczucie ciężkości. Przewód jest sztywny, przez co potrafi źle układać się podczas używania. Ponadto, mamy tutaj też do czynienia z tak zwanym “efektem mikrofonowym”. Polega on na tym, że gdy kabel ociera się np. o nasze ubrania, dźwięk szurania słyszymy także w uszach. Słuchawki nosimy dość nietypowo, bowiem metodą over-the-ear, czyli z kablem prowadzonym za uchem. Zastosowane zausznice dobrze spisują się w tym aspekcie.
Specyfikacja techniczna
Przetworniki | 2 armaturowe Knowles, 1 dynamiczny 10mm |
Pasmo przenoszenia | 10Hz – 40kHz |
Impedancja | 24 Ohm |
Czułość | 114dB |
Materiał wykonania | Stop aluminium i magnezu |
Waga | 7,3g jedna słuchawka |
Cena FiiO FH3 w momencie publikacji testu: 599 złotych
Jakość dźwięku, brzmienie
Rzeczą niemal oczywistą jest, że jakość dźwięku reprodukowanego przez FH3 to nie ta sama liga, co znacznie droższe FA9. Mimo to, FiiO FH3 zaskoczyły mnie pozytywnie. Ba, w moim odczuciu, brzmią one na droższe niż są w rzeczywistości. Są one słuchawkami nastawionymi na ciepłe i przyjemne brzmienie, dla fanów mocnego basu z wciąż bliskim środkiem i wyraźną górą.
Bas wyraźnie zaznacza swoją obecność, jest dociążony i mięsisty. Widać, że FiiO nie na darmo chwali się specjalnym kanałem basowym. Niskie tony mają dużo energii, potrafią niesamowicie mocno huknąć, a mimo to, wciąż są świetnie kontrolowane i nie można tutaj powiedzieć o zamuleniu basem całego brzmienia. FH3 po prostu mają pazur w dole. Zejście do najniższych partii jest rewelacyjne, subbas jest wyraźnie zaznaczony, nie zanika w cieniu środkowego basu. Mimo solidnego dołu, średnie tony nie straciły na jakości.
Środek jest wystarczająco bliski i delikatnie ocieplony, ale to tylko uprzyjemnia jego odbiór. Rozdzielczość jest bardzo dobra, acz mogłaby być nieco lepsza. Wysokie tony są wyraźne, bliskie, ale wciąż nie można mówić tutaj o jakiejkolwiek sykliwości, czy zbytnim wyostrzeniu. Góra podawana jest w przystępnych ilościach.
Scena dźwiękowa nie należy do olbrzymich, nie można jednak powiedzieć, że jest mała i ciasna. Ma proporcjonalne wymiary, zarówno na szerokość, jak i na głębokość i wysokość.
Podsumowanie
FiiO FH3 to udane model, który określiłbym mianem świetnego, jako pierwsze słuchawki dla początkującego audiofila, ale nie tylko. Prezentują one świetny stosunek ceny do jakości – zarówno jakości wykonania, jak i dźwięku. Do ich zalet mogę zaliczyć bogaty zestaw sprzedażowy, nienaganną jakość wykonania i świetną wygodę użytkowania. FH3 nie zawodzą też pod kątem najważniejszego – brzmienia. Jakość dźwięku jest czymś znacznie więcej niż adekwatna do półki cenowej, jest ponadprzeciętna. Słuchawki czarują muzykalnością, mocnym basem, bliskim środkiem i łagodną górą.
Żeby jednak nie było aż tak miło, muszę się do czegoś przyczepić. Właściwie nie tyle muszę, co chcę. Wadą, jaką znalazłem przez te trzy miesiące jest dołączony kabel. Używanie go jest uciążliwe i niewygodne. Przewód ten jest po prostu zbyt sztywny i ciężki, by mógł być bezproblemowo użytkowany. Na szczęście jednak, w przypadku FH3 wymiana przewodu na inny nie stanowi problemu. Standard MMCX użyty w FiiO FH3 jest powszechnie używanym w takich słuchawkach, więc na rynku mamy dostępnych wiele rodzajów kabli, także w postaci adapterów Bluetooth.
Nie mniej jednak, FiiO FH3 to rewelacyjna propozycja dla osób, które chcą zacząć swoją przygodę z wyższej jakości słuchawkami. Mogę je stanowczo polecić, ale sugerując od razu zakup innego, mniej irytującego w użytkowaniu przewodu.
Comment here