Firma Bose przez lata wypracowała sobie wysoką pozycję na rynku audio. Sprzęty marki mimo wysokich cen są cenione przez wielu użytkowników. QuietComfort Earbuds to najnowszy model słuchawek true wireless tego producenta. Bose chwali się, że w tej prawdziwie bezprzewodowej konstrukcji zastosowano najskuteczniejszy system redukcji hałasów – dokładnie taki sam, jak w najlepszych słuchawkach nausznych firmy oraz przetworniki mające dawać bezkonkurencyjne wrażenia dźwiękowe. Jak to wszystko wypada w praktyce i czy producentowi udało się stworzyć słuchawki idealne?
Zawartość opakowania
W moje ręce wpadło sporych rozmiarów czarne pudełko, które zostało pozbawione jakichkolwiek oznaczeń czy obrazków – te bowiem znajdują się na białej, tekturowej nasuwce. Wewnątrz kartonu otrzymujemy starannie poukładany zestaw:
- Słuchawki z etui ładującym;
- Trzy pary nakładek silikonowych (rozmiary 1-3);
- Kabel USB typu C – USB;
- Instrukcja obsługi

W przeciwieństwie do większości modeli dokanałowych, nakładki silikonowe zostały zintegrowane ze skrzydełkami podtrzymującymi słuchawkę w uchu, a ich rozmiary oznakowane są cyframi.

Wygląd i jakość wykonania
W tym aspekcie mam niestety kilka zastrzeżeń. Zacznijmy od etui ładującego. To zdecydowanie największy i najbardziej nieporęczny futerał z jakim kiedykolwiek miałem do czynienia. Przez jego gabaryty nie ma mowy o noszeniu go w kieszeni spodni, a i w kurtce zajmować będzie niemało miejsca. Etui w całości wykonano z matowego, przeciętnej jakości plastiku. Na górze wygrawerowano logo producenta, natomiast front to przycisk do otwierania klapki oraz pięć diod LED informujących o poziomie naładowania akumulatora w futerale. Z tyłu znalazło się gniazdo USB typu C, a od spodu oznaczenia towarowe.

No i właśnie – wspomniałem o przycisku, gdyż futerał otwieramy poprzez jego naciśnięcie, tylko w ten sposób jesteśmy w stanie go otworzyć. Niestety działa on dość ciężko, z dużym oporem co czasem powoduje niemałą frustrację. Wewnątrz oprócz pinów do ładowania słuchawek znalazł się przycisk służący do parowania Bluetooth.

Same słuchawki również są olbrzymie. To podłużna konstrukcja wykonana z połączenia matowego od zewnątrz, a błyszczącego od wewnętrznej części plastiku. Na froncie znalazło się logo producenta. Od wewnątrz znalazło się dość sporo otworów pod którymi ukryto najpewniej mikrofony odpowiadające za redukcję szumów. Nie zabrakło też czujników zbliżeniowych, które samoczynnie wstrzymują odtwarzanie po wyjęciu jednej ze słuchawek z ucha.

Wygoda użytkowania
Mimo, że słuchawki są duże, to producent na tyle dobrze przemyślał ich konstrukcję, że w uszach leżą po prostu bardzo dobrze. Ta część obudowy, która wchodzi nam do ucha jest dobrze wyprofilowana, a silikonowe skrzydełka spełniają swoją rolę. W efekcie ani razu nie czułem, że miałyby mi zaraz wypaść z ucha. Ergonomia także stoi na wysokim poziomie – to w moim odczuciu jedne z najwygodniejszych słuchawek true wireless na rynku. Sporadycznie zdarzało się, że ucho bolało mnie po dłuższym słuchaniu muzyki w miejscu zakończenia nakładki silikonowej przy kanale słuchowym. Wystarczała jednak drobna korekta ułożenia by problem znikł, a ja znowu mogłem zapomnieć, że mam słuchawki w uszach. Niestety, przez duże gabaryty bardzo mocno odstają od uszu przez co wyglądają niezbyt estetycznie.

Stabilność połączenia
Za łączność w Bose QuietComfort odpowiada Bluetooth w wersji 5.1 z kodekami SBC oraz AAC. Zabrakło aptX, jednakże nie uznaje tego za rażącą wadę. Zdecydowanie większą wadą jest fakt, że tylko prawa słuchawka jest w stanie połączyć się z telefonem. Oznacza to, że nie mamy możliwości używania lewej słuchawki samodzielnie.
Słuchawki możemy sparować maksymalnie 7 urządzeniami. Niestety zabrakło funkcji połączenia z dwoma jednocześnie.
Przez cały okres testów nie odnotowałem problemów z połączeniem z moimi urządzeniami. Zasięg był dobry, a łączność stabilna – żadnych niechcianych zakłóceń i przerw w odtwarzaniu muzyki.
Aplikacja Bose Music
Producent przygotował dedykowaną aplikację służącą do kontroli nad słuchawkami. Dostępna jest ona zarówno na Androida, jak i na iOS. Doceniam, że interfejs apki jest przejrzysty, estetyczny i przetłumaczony na język polski. Na ekranie głównym wyświetlają nam się poziomy naładowania słuchawek, suwaki do regulacji głośności oraz dostosowywania poziomu redukcji szumów. Nie zabrakło też krótkich porad dotyczących produktu, w tym instrukcji poprawnego zakładania słuchawek. Szkoda, że brakuje choćby podstawowego korektora. Pod względem ilości funkcji, aplikacja jest uboższa od konkurencyjnych apek od Jabry czy Sennheisera.
Sterowanie multimediami
Panele dotykowe zastosowane na frontach Bose QuietComfort nie spełniają zbyt dużej ilości funkcji. Funkcjonalność sterowania dotykowego rozczarowuje, bowiem ogranicza się jedynie do wstrzymywania i wznawiania odtwarzania (dwukrotne tapnięcie prawej słuchawki) oraz przewinięcie do następnego utworu albo sprawdzić poziom naładowania (komunikat głosowy) dłuższym przytrzymaniem lewej – w aplikacji wybieramy którąś z tych dwóch opcji.
Bateria
Zgodnie z informacjami podawanymi przez Bose, słuchawki powinny wytrzymywać do 6 godzin na jednym naładowaniu. Samo etui ma pozwalać na dwukrotne ich naładowanie, co razem przekłada się na około 18 godzin działania. Nie wiem jakim cudem producent uzyskał takie wyniki. W moich rękach maksymalny uzyskany czas to 12, w porywach do 14 godzin z włączonym ANC. Jest to dość pora rozbieżność względem deklaracji Bose.

Bose QuietComfort Earbuds możemy ładować tradycyjnie kablem USB typu C oraz bezprzewodowo na ładowarce indukcyjnej. Pełne naładowanie słuchawek i etui trwa około dwie godziny.

Specyfikacja techniczna
Przetwornik | dynamiczny |
Bluetooth | 5.1 z kodekami SBC i AAC |
Bateria | do 6 h (do 18 h z etui) |
Wodoodporność | IPX4 |
Cena | 1199 złotych |
Aktywna redukcja hałasów
Bez wątpienia mogę stwierdzić, że redukcja hałasów to największa zaleta Bose QuietComfort Earbuds. Do dyspozycji mamy 10 stopni ANC. Na najwyższym poziomie zostajemy niemal całkowicie odcięci od świata zewnętrznego. Hałasy ruchliwej ulicy, rozklekotanego autobusu czy gwarnych rozmów w pobliżu właściwie nie docierają do nas praktycznie wcale – jesteśmy tylko my i muzyka w uszach. To w moim odczuciu najlepsza aktywna redukcja szumów w słuchawkach true wireless na rynku.
Zabrakło niestety trybu transparentnego, czyli przekazywania dźwięków otoczenia do naszych uszu w sytuacjach, gdy tego potrzebujemy.
Brzmienie
Mógłbym napisać, że brzmienie tego modelu nie urywa pewnej części ciała, ale jako że nie wypada, napiszę to inaczej – szału nie ma. Nie zrozumcie mnie źle, to nie jest tak, że QuietComfort grają beznadziejnie, źle. Przejdźmy jednak do konkretów. Bas jest przyjemny, zwarty, ale brakuje mi tu nieco mocniejszego uderzenia, ataku. Zejście jest przyzwoite, lecz tu także oczekiwałbym czegoś więcej. Odnoszę wrażenie, że środek jest lekko wycofany, ciepły, ale ma stosunkowo dobrą rozdzielczość. Wysokich tonów również nie brakuje, są podawane w optymalnych ilościach, nie syczą nadmiernie, nie powodują kłucia. Brakuje mi w tym wszystkim energii, solidnego i energicznego basu, jeszcze bliższej średnicy. Całokształt brzmienia jest zrównoważony, z pewnością strojony pod ucho przeciętnego użytkownika. W tym miejscu mocno ubolewam nad brakiem korektora w aplikacji, który pozwoliłby nieco ustawić dźwięk pod siebie.

Podsumowanie
Mam pewien problem z końcową oceną Bose QuietComfort Earbuds. Z jednej strony, mają rewelacyjną aktywną redukcję szumów, która poradzi sobie w czasie niejednej podróży autobusem, czy spaceru po zatłoczonym mieście, ponadto bardzo dobrze leżą w uszach. Z drugiej jednak, czas pracy na baterii jest jedynie przyzwoity i mocno rozbieżny z deklaracjami producenta. Oprócz tego, etui ładujące jest bardzo nieporęczne i przeciętnie wykonane. No i dźwięk, który jest przyjemny, ale od słuchawek kosztujących 1200 złotych oczekiwałbym jednak czegoś więcej niż tylko “przyjemnego” dźwięku. Ja osobiście, przeznaczając taką kwotę, skłoniłbym się ku innym modelom, np. Jabra Elite 85t (zostawiając jeszcze przy tym 300 złotych w kieszeni) lub zbliżonym cenowo Sennheiser Momentum True Wireless 2, które oferują nieporównywalnie lepsze wrażenia dźwiękowe.
Jeżeli jednak zależy Ci na topowej redukcji szumów, a niekoniecznie na najlepszej na rynku jakości dźwięku to QuietComfort Earbuds są dla Ciebie. To dobre słuchawki, ale z potknięciami.
Comment here