Od kilku dni intensywnie użytkuje najnowszą, piątą generację smartopaski od Xiaomi. Wcześniej, przez prawie rok korzystałem ze starszego Mi Banda 4. To wystarczająco długi czas, aby porównać obie opaski i odpowiedzieć sobie na pytanie – czy posiadając czwórkę warto kupić piątkę?
Urósł nie tylko wyświetlacz
Najważniejszą wizualną zmianą jest ekran. W czwartej generacji miał on przekątną 0,95 cala, w piątej jest to dokładnie 1,1 cala. Choć na papierze różnica wydaje się nie wielka, w rzeczywistości jest zauważalna. Naturalnie wciąż mamy do czynienia z matrycą AMOLED która ma bardzo dobrą jasność maksymalną i pozwala na bezproblemowe odczytywanie informacji nawet w słońcu.

Mimo, że różnice w wymiarach pastylek są minimalne, to przez zmiany konstrukcyjne pasek z Mi Banda 4 nie będzie pasował do Mi Banda 5 i na odwrót. Z pewnością to przykra informacja dla tych, którzy planują wymienić swoją czwórkę, a zebrali wcześniej już sporo pasków do niej.
Odświeżony interfejs, powiadomienia
Sposób nawigacji pozostał ten sam. Po interfejsie poruszamy się przesuwając palcem góra/dół (nawigacja po poszczególnych menu) oraz na boki. Lekkiemu liftingowi poddano ikonki. Oczywiście to czy się podobają jest sprawą indywidualną – mi przypadły do gustu. Przy prognozie pogody, wyświetlają się teraz informacje o wilgotności, wietrze i indeksie UV.
Powiadomienia z telefonu wyglądają identycznie jak w poprzedniej generacji, zwiększono jednak rozmiar czcionki przez co stała się czytelniejsza. Nadal nie są wyświetlane emotikony w wiadomościach.

Zmieniony sposób ładowania
Mi Band 5 podobnie jak poprzednik posiada piny do ładowania od spodu pastylki. Teraz jednak nie musimy już wyciągać jej z opaski i wkładać w ładowarkę. Do ładowania służy magnetyczny kabel, który przysysa się na swoje miejsce bez wyjmowania pastylki.
Nowe tryby sportowe, pomiar stresu
Opaska jest w stanie śledzić 11 różnych sportów: bieganie, jazda na rowerze, pływanie w basenie, bieżnia, spacery, rower stacjonarny, skakanka, joga, wiosłowanie, maszyna eliptyczna i freestyle. To sporo, względem poprzednika, który miał tych aktywności zaledwie 6.
Nową funkcjonalnością jest pomiar stresu, który odbywa się poprzez monitorowanie naszego tętna. Dodano także PAI przyznające nam punkty za aktywność oraz asystent oddychania. Nie zabrakło sterowania odtwarzaniem muzyki znanego z Mi Banda 4, a jako nowość pojawiła się możliwość zdalnego spustu migawki aparatu. W teorii, piątka miała posiadać też pomiar SPO2 (saturacji krwi) jednak na ten moment nie jest on widoczny w interfejsie, być może zostanie dodany wraz z aktualizacją.
Warto przesiadać się z Mi Banda 4 na Mi Banda 5?
Odpowiedź na to pytanie nie będzie jednoznaczna. Jeżeli zależy Ci na większym ekranie, znacznie szerszej bazie sportów i wygodniejszym ładowaniu to Mi Band 5 będzie godnym następcą twojego Banda 4. Należy jednak pamiętać, że na chwilę obecną na piątce nie ma języka polskiego, więc przyda Ci się znajomość podstaw angielskiego. Nie znamy też na ten moment daty premiery i ceny na naszym rynku.
Pełna recenzja niebawem
Za parę tygodni pojawi się także recenzja Mi Banda 5, w której uwzględnię też czas pracy na baterii, oraz po prostu zdążę poznać opaskę. W niej też znacznie szerzej omówię poszczególne funkcje.
Comment here