RecenzjeTOP

LG TONE Free FP8 – słuchawki, które same się czyszczą (recenzja)

Telefony i akcesoria - sprawdź na Ceneo.pl

LG to raczej dobrze wszystkim znany, koreański gigant oferujący sprzęt RTV i AGD.  Firma ostatnimi czasy wycofała się z produkcji smartfonów, ale nie porzuciła słuchawek. TONE Free FP8 to jeden z nie tak dawno zaprezentowanych modeli prawdziwie bezprzewodowych firmy. Można by rzec, że na pierwszy rzut oka nie wyróżniają się one niczym szczególnym. 

TONE Free FP8 mają jednak coś, co czego nie mają słuchawki żadnego innego producenta. Technologia ta została przez LG nazwana “UVnano”. Chodzi tu o odkażanie światłem ultrafioletowym. Tak, etui ładujące posiada diody UV, które w teorii mają odkażać wkładki douszne podczas ładowania. Ciekawe, prawda? Poza tym oferują oczywiście aktywną redukcję szumów, tryb transparentności oraz strojenie dźwięku przy współpracy z Meridian. Całość wyceniono oficjalnie na 799 złotych, choć w wielu miejscach można dostać je znacząco taniej. Czy LG Tone Free FP8 są godne uwagi? Zapraszam do recenzji.

Zawartość zestawu

Do moich rąk trafiło niewielkie, białe pudełko, na którym naniesiono podstawowe informacje o samych słuchawkach i zawartości pudełka. A jeśli już mowa o tym. Wewnątrz oprócz słuchawek z etui znajdziemy dodatkowe dwie pary nakładek silikonowych w rozmiarach S i L (M zostały fabrycznie nałożone), kabel USB – USB typ C oraz instrukcję obsługi. To tyle.

Wygląd i jakość wykonania

Zacznijmy standardowo od futerału ładującego. Został on wykonany z tworzywa sztucznego, ale matowego i dobrej jakości. Plastik ten nie trzeszczy, nie ugina się i nie sprawia wrażenia taniości. Plusem matowego wykończenia jest fakt, że przez niespełna miesiąc testów etui nie zebrało żadnych rys.

Klapka otwiera się do góry, niestety konstrukcja etui utrudnia otwarcie jej w jednej dłoni. Zawias jest stabilny, nie chybocze się ani nie trzeszczy. Na klapce nadrukowano napis TONE, z kolei pod nią – czyli z naszej perspektywy z przodu – dwie diody LED. Pierwsza informuje nas o poziomie baterii, druga zaś to dioda opisana jako UVnano świecąca się podczas odkażania światłem UV.

Wewnątrz etui zostało wykończone na jasnoszary kolor. W miejscu, gdzie wkładamy nasze słuchawki umieszczono po dwie diody. Jedna, święcąca się na niebiesko w momencie otwarcia etui, druga to już ta emitująca UV. Wspomniane niebieskie światło robi tylko za ozdobę, ale akurat muszę przyznać, że wygląda to dobrze.

Same słuchawki to dość klasyczna konstrukcja dokanałowa z “patyczkiem” wystającym z ucha. Wizualnie odrobinę przypominają one AirPods Pro. Ma to swoje plusy ergonomiczne, ale o tym później. Słuchawki wykonano z takiego samego, a zatem matowego tworzywa, tak jak etui. Błyszczącym plastikiem wykończono natomiast front, czyli miejsce, gdzie znalazł się panel dotykowy. Od wewnątrz ulokowano czujnik zbliżeniowy, który odpowiada nam za autopauzę.

Funkcja UVnano

Kilkoma słowami wspomnę też o tym, czym LG chwali się chyba najbardziej w materiałach promocyjnych. Jest to funkcja nazwana UVnano oznaczająca odkażanie słuchawek światłem ultrafioletowym. O co chodzi? Słuchawki douszne to produkt higieniczny, z tych względów też nie powinny być one używane przez więcej niż jedną osobę i regularnie czyszczone.

Bakterie mogą powodować infekcje i zapalenia ucha, a UVnano jest w stanie – w teorii, według zapewnień LG – wyeliminować do 99,9% tych bakterii. Światło ultrafioletowe nie włącza się zawsze, po każdym użyciu, a jedynie podczas ładowania na ładowarce indukcyjnej lub po kablu. Cykl takiego “odkażania” trwa 5 minut, a o jego trwaniu informuje nas wspominana wcześniej dioda na futerale.

Wygoda użytkowania

TONE Free FP8 są naprawdę wygodne. Po pierwsze, są lekkie przez co nie ciążą w uszach. Po drugie, konstrukcja jest na tyle udana, że przez większość czasu są bezproblemowe. Bardzo, ale to bardzo sporadycznie zdarzało się, że musiałem robić małe przerwy w słuchaniu przez lekki ucisk małżowiny. Nie było to jednak nic nagminnego i uciążliwego, ot incydenty, które mogą zdarzyć się w każdych słuchawkach.

Nieco przeciętna jest natomiast pasywna izolacja. Hałasy z otoczenia bez większego trudu wdzierają się do uszu. Tipsy silikonowe są dość małe, przez co, mimo że na ogół wystarcza mi rozmiar M, tu musiałem sięgnąć po L. Na szczęście izolacja pasywna wspomagana jest przez aktywną redukcję szumów, o czym nieco dalej.

Łączność

LG TONE Free FP8 zostały wyposażone w Bluetooth 5.2 ze wsparciem dla kodeków SBC i AAC. Specyfikacja podaje jeszcze kodek apt-X. Ten jednak nie chciał działać na żadnych urządzeniu, które posiadam. Oczywiście jest możliwość połączenia z telefonem obu słuchawek niezależnie od siebie. Zabrakło mi za to Bluetooth Multipoint. Nie jest to definitywnie skreślająca wada, ale bardzo szkoda, że takowa funkcjonalność się nie pojawiła.

Przechodząc do samej stabilności połączenia. Ta była przez zdecydowaną większość czasu dobra, słuchawki nie zrywały łączności, odtwarzanie nie było szarpane. Zasięg również nie dawał mi powodów do narzekania, mogłem bez problemu poruszać się po mieszkaniu, nawet gdy telefon leżał na jego drugim końcu.

Specyfikacja techniczna

Przetwornik dynamiczny 8mm
Bluetooth 5.2 z kodekami SBC, AAC
Bateria do 10h (słuchawki bez ANC), do 24h z etui
Wodoodporność IPX4

Cena LG TONE Free FP8 w momencie publikacji materiału: od 399 złotych.

Aplikacja TONE Free

LG nie zapomniało też o stosownej aplikacji do obsługi swoich słuchawek. Aplikację TONE Free znajdziemy zarówno w sklepie Play, jak i w AppStore – wersje na Androida i na iOS mają identyczne funkcjonalności. Aplikacja jest stosunkowo prosta i przejrzysta, w zasadzie cała jej funkcjonalność została zawarta na jednym, głównym ekranie. Na plus odnotowuję, że została ona w całości spolszczona. Elementy na ekranie mogą ustawiać się “inteligentnie”, czyli według tych, których najczęściej używamy, ale bez problemu możemy także dowolnie sami przestawiać je wedle własnych upodobań.

Przejdźmy jednak do tego co najważniejsze, czyli co apka faktycznie oferuje. Na dzień dobry widzimy obrazek prezentujący słuchawki, wraz z informacją o poziomie naładowania słuchawek i etui. Poniżej znajdują się przełączniki od redukcji szumów, niżej korektor dźwięku z kilkoma gotowymi ustawieniami (m.in. wzmacniający basy lub wzmacniający soprany) i możliwość stworzenia swoich ustawień za pomocą suwaków.

Dalej możemy zdecydować, za co będzie odpowiadać poszczególna ilość dotknięć panelu na słuchawkach. Do dyspozycji mamy pojedyncze, podwójne i potrójne dotknięcia, a także dłuższe przytrzymanie. Te opcje możemy skonfigurować w zasadzie dowolnie, z jednym wyjątkiem. Długie przytrzymanie jest na stałe przypisane do przełączania trybów ANC.

W TONE Labs znalazł się tryb gier, czyli taki mający za zadanie obniżyć opóźnienia oraz tryb szeptu, do rozmów telefonicznych. Obydwu nie używałem zbyt często. W sekcji aktualizacji – jak sama nazwa wskazuje – możemy zaktualizować oprogramowanie słuchawek do najnowszej wersji. Przez cały okres testów nie miałem takiej okazji.

Bateria

Według zapewnień LG, TONE Free FP8 są w stanie działać do 10 godzin przy wyłączonym ANC, przy włączonym ANC czas ten spada do 6 godzin. Etui ładujące pozwala wydłużyć użytkowanie do 24 godzin (przy wyłączonym ANC). Ze słuchawek korzystałem głównie używając włączonej redukcji hałasów.

W takim scenariuszu, TONE Free FP8 działały około 6-7 godzin, co w teorii nawet lekko przebija dane producenta. Łącznie z futerałem uzyskiwałem czasy na poziomie około 18 godzin. To dość marne wyniki, raczej oczekiwałbym czegoś więcej. Pełne naładowanie futerału i słuchawek zabiera nam około 2,5 godziny, a możemy go dokonać zarówno po kablu, jak i indukcyjnie – to plus.

Aktywna redukcja szumów

Słuchawki posiadają aktywną redukcję szumów działającą w dwóch trybach, wysokim i niskim. Nie chcąc zbędnie przedłużać – ANC w tym modelu spisuje się dobrze, ale do najlepszych w tej materii trochę im brakuje. Wycinanie niskich dźwięków (pociąg, autobus, ruchliwa ulica) jest na dobrym poziomie, jednak, gdy słuchawki mają wyciąć np. stukanie klawiatury lub głośne rozmowy w tle, nie jest tak różowo. Innymi słowy, ANC w LG TONE Free FP8 zasługuje na mocną tróję. Na plus zaznaczam, że ANC ma znikomy wpływ na brzmienie słuchawek.

Lepiej jest natomiast z trybem transparentności. Ma on dwa tryby – słuchania i rozmowy. W moim odczuciu najlepszym wydaje się być ten drugi. Dźwięki otoczenia docierają do nas w poprawny sposób, są wyraźne i naturalne. Nie miałem problemów z rozumieniem czyjegoś głosu, czy innych dźwięków podczas spaceru.

Jakość dźwięku, brzmienie

Za reprodukcję dźwięku odpowiadają tutaj pojedyncze przetworniki dynamiczne o średnicy 8 milimetrów. Strojenie miała wykonać firma Meridian, której sygnowanie znajdowało się już wcześniej na smartfonach LG. Brzmienie FP8 jest neutralne i zrównoważone. Niskie tony są nieco chude i nie mają dużej mocy ataku – w zasadzie od początku testów musiałem ratować się tutaj trybem Bass Boost w korektorze. Owszem, dół potrafi dobrze wybrzmieć, ale dzieje się tak w sytuacjach, gdzie dany utwór faktycznie jest mocno basowy.

Środek ma neutralną barwę i dobrą rozdzielczość. Zdecydowanie nie jest to poziom szczegółowości słuchawek Liberty 3 Pro, ale jest zadowalająco. Góra jest bliska, ale nie nazbyt ostra. Uniknięto tutaj na szczęście szeleszczenia i sykliwości w wysokich tonach. Scena dźwiękowa jest bardziej kameralna. Nie należy do dużych, lecz nie można mówić też tutaj o zbyt dużej ciasnocie. Jest rozciągnięta nieco więcej na szerokość, ale nie brakuje jej też głębi.

Jakość połączeń

Nie miałem żadnych problemów z przeprowadzaniem rozmów telefonicznych przy pomocy LG TONE Free FP8. Rozmówcy słyszeli mnie dobrze, a dźwięki dookoła mnie były skutecznie blokowane. Słuchawki w aplikacji posiadają funkcję nazwaną “tryb szeptu”. Umożliwia ona rozmowę szeptem, trzymając jedną ze słuchawek bezpośrednio przy ustach.

Podsumowanie

LG TONE Free FP8 to dobre słuchawki true wireless, które kilka rzeczy robią dobrze, ale nie wszystkie. Przede wszystkim to bardzo wygodne, lekkie i kompaktowe słuchawki, co może być kartą przetargową przy ich wyborze. Z innych zalet możemy wymienić też obecność ładowania indukcyjnego, przydatną i spolszczoną aplikację oraz funkcjonalną obsługę dotykową. Brzmienie FP8 jest dobre, zbalansowane, z nieco chuderlawym basem, co nie każdemu musi odpowiadać. Szukając wad – aktywna redukcja szumów mogłaby być dużo skuteczniejsza, szczególnie jeśli mowa o dźwiękach innych niż niskie. Czas pracy na baterii jest po prostu mizerny i oczekiwałbym tutaj przynajmniej o kilka godzin lepszego.

Mam wrażenie, że LG postawiło całą promocję tego modelu na funkcję UVnano. Co prawda jest ona interesująca i oryginalna – bo nikt inny na rynku tego nie oferuje, ale obawiam się, że raczej niewiele osób skusi ona finalnie do zakupu właśnie tego modelu. Oficjalnie FP8 wyceniono na 799 złotych – to bardzo dużo, patrząc na to, co oferują. Jednak w wielu sklepach spokojnie możemy dostać je za połowę tej kwoty i w tym wypadku jest to już sensowy i godny polecenia wybór.

Jakub Kordasiński Administrator
Geek, miłośnik wszelkich nowinek technologicznych i fan dobrego audio.
follow me
×
Jakub Kordasiński Administrator
Geek, miłośnik wszelkich nowinek technologicznych i fan dobrego audio.
Latest Posts

Comment here