Realme to całkowita nowość w moich rękach, chociaż wiele aspektów znam bardzo dobrze. To firma powiązana z Oppo więc nakładka, rozwiązania technologiczne czy interfejs aparatu nie jest mi obcy. Przed Wami recenzja realme 6.
Jakość wykonania i obudowa
Standardowo zapraszam Was do recenzji wideo, gdzie wszystko jest omówione bardzo dokładnie, ale jeśli interesuje Was kilka słów o realme 6 w postaci pisanej to zaczynami. Jakość obudowy nie jest niczym wyjątkowym. Są telefony lepiej wykonane materiałowo, a na pewno pod względem spasowania. Plastikowa rama, plecki również, a szkło na froncie to GG3. Skaner odcisków palców na prawej krawędzi jest przyciskiem i płytką jednocześnie.
Niestety w moim modelu dość mocno lata i wydaje nieprzyjemny dźwięk. Odseparowane przyciski do regulacji głośności po lewej są nieco bardziej solidne. Górna krawędź jest wolna, a dolna to złącze słuchawkowe, mikrofon, pojedynczy głośnik i złącze do ładowania.
Tył wygląda schludnie, chociaż ułożenie aparatów w jednym ciągu jest dziwne. Obiektywy mocno wystają i będzie zbierało się tam sporo brudu. Wersja kolorystyczna, którą testuję dobrze ukrywa rysy, które z pewnością pojawią się na plastikowym korpusie.
Bateria i specyfikacja
Bateria 4300 mAh to jedna z największych zalet realme 6. Nie ma co prawda precyzyjnych statystyk, ale urządzenie spokojnie wytrzymywało 1-2 dni. Mocniej dociśnięte nie rozładowywało się przed końcem dnia. Było nieźle. 30 W ładowarka pozwalała na uzupełnienie energii w godzinkę do pełna.
Realme 6 jest oparty o Mediateka Helio G90T. W moim wypadku 8 GB RAM i 128 GB pamięci wbudowanej, którą można rozbudować. Jest to najmocniejsza konfiguracja. Telefon występuje również w wariancie 4/64 i 4/128, o tym później. I smartfon działa dobrze. Bez rewelacji, szczególnie przy pierwszym odpaleniu aplikacji. Jedne wczytują się szybciej inne dłużej. Najlepiej zobaczyć to na filmie na początku recenzji. Odpalanie apek z ramu odbywa się już bardzo płynnie. Telefon potrafił się trochę nagrzać, rzecz o której warto pamiętać.
Nakładka realme
Jeśli widzieliście u mnie kiedyś Oppo, ale bawiliście się smartfonem z ColorOS to tu jest dużo rzeczy wspólnych. Nieco inaczej wyglądają niektóre menu czy animacje, ale większość jest jeden do jeden z “zielonych” smartfonów. To dobrze, przyjemna nakładka. Dość lekka, kilka fajnych dodatków, genialne gesty. To również mocna strona testowanego modelu. W filmie opowiadam o kluczowych funkcjach, polecam sobie zerknąć.
Ekran – dobry i zły
Ekran realme 6 to prawdziwa zagadka. Coś co nie zdarza się w cenie ciut powyżej tysiąca złotych to 90 Hz. I wygląda to świetnie. Z drugiej strony to IPS i to nie taki najlepszy. Słaba jasność maksymalna, brak polaryzacji w poziomie i dość mocne przyciemnianie się matrycy pod różnymi kątami. Strasznie kontrowersyjny ten ekran, ale ogólnie nie mogę go uznać za zły. Ramki są małe, poza bródką. Oczko nie jest mocno inwazyjne, ale są modele które obramowanie w okół samego obiektywu mają mniejsze. To taki poziom Motoroli.
Aparat – 4, ale 2
Za każdym razem kiedy smartfon z 4 dostępnych obiektywów oferuje mi 2 ogniskowe to nie specjalnie mnie to przekonuje. Czujnik głębi, który można zastąpić oprogramowaniem i makro które wygląda tragicznie. O aparacie powiem tyle. Bardzo fajny interfejs, zdjęcia są dobre z podstawowego obiektywu. Szerokokątny niestety sobie nie radzi tak dobrze. HDR w obu mógłby być lepszy, a zdjęcia nocne są mocno przeciętne. Zapraszam do galerii poniżej.
Podsumowanie
Realme 6 to kontrowersyjne urządzenie. Nie jest jakąś najtańszą propozycją, ale ma do zaoferowania kilka ciekawych funkcji. Bateria bezapelacyjnie jest mocnym punktem tego sprzętu. Reszta rzeczy wypada dobrze lub przeciętnie. To sztuka kompromisów i musimy zastanowić się czy na takie jesteśmy wstanie pójść. Tańsze konkurencyjne modele mogą nie mieć NFC lub mogą nie wspierać płatności w Polsce. Realme 6 ma i można nim spokojnie płacić.
style=”display:none;”>
Comment here