Samsung Galaxy S10 Lite to bardzo dziwny twór. Z jednej strony rozumiem zapowiedzi prezesa z przed kilku miesięcy, że topowe funkcje i rozwiązania będą w pierwszej kolejności trafiać do średniaków, żeby były bardziej konkurencyjne. Z drugiej natomiast musimy pamiętać jak kiedyś wyglądały średniaki od Samsunga i występuje tu pewny dysonans. Pamiętacie A5 2016? A5 2017? No właśnie, ja też.
Samsung ze swoją serią A50/A70 oraz A51/A71 pokazał, że można dołożyć do specyfikacji, aparatu i nowego designu kosztem jakości wykonania. I faktycznie tamte modele mają jeden fundamentalny problem. Są za drogie na start i dla wielu w tej cenie plastik to absurd jakich mało. I tak faktycznie jest bo dawno przyzwyczailiśmy się do smartfonów za ok 1500 zł ze świetną jakością wykonania. I teraz zadajmy sobie proste pytanie. Skoro plastik za 1500-2000 zł jest nie do zaakceptowania co powiecie na tą samą jakość wykonania za 2800 zł? To właśnie Samsung Galaxy S10 Lite.
I żeby nie było, nie jestem zwolennikiem krytykowania urządzenia za jeden parametr. Wielokrotnie pisaliście mi, że uczepiłem się NFC czy plastiku w telefonie gdy ktoś z tego nie korzysta albo wkłada telefon w silikonowy pokrowiec. Ja to wszystko rozumiem, ale jednak za prawie 3000 zł dużo trudniej będzie czekać na sensowną obniżkę niż z pułapu 1,5-2 tys zł. I poza tym z Samsungiem Galaxy S10 Lite jest wszystko porządku. Działa świetnie, ma genialną baterię, ekran i sensowny zestaw aparatów. To serio mega kompletny smartfon z tym jednym małym problemem, że po dołożeniu paru stów (czasami nawet nie) możemy kupić sobie flagowego S10e lub S10. To jest problem, dla Samsunga Galaxy S10 Lite i dla Nas. Ja pewnie dołożyłbym do flagowca albo poczekał aż cena spadnie. Dajcie znać co myślicie o tym “nowym” lite. Który nie jest ani S10 ani Lite. Zdumiewające 🙂
style=”display:none;”>
Comment here